Setka gości, zakwaterowanie dla większości, wystawna sala, pięć gorących posiłków, morze alkoholu, zespół grający, kamerzysta, suknia panny młodej, fotograf, formalności w kościele, kwiaty i dekoracje, dodatkowe atrakcje… To wszystko składa się praktycznie na każde wesele, które ktoś musi sfinansować. I tutaj często pojawia się kłopot. Wiele dziewczyn marzy o weselu niczym z bajki, jednak kompletnie nie wiedzą, albo też nie zastanawiają się nad tym, ile to wszystko kosztuje. Mają nadzieję, że rodzice zaoferują swoją pomoc. Często tak jest, że rodzice faktycznie czują się w obowiązku zorganizowania wesela swoim dzieciom, jednak to warto przegadać jeszcze przed podpisaniem jakichkolwiek umów, żeby było jasne do jakiej kwoty są w stanie nam pomóc, ile my sami będziemy musieli dozbierać. Można też umówić się zadaniowo, czyli, że na przykład para młoda zajmuje się strojami dla siebie, alkoholem, kapelą, a także fotografem i kamerzystą. Za cała resztę płacą rodzice z obu stron. Nie zawsze sytuacja jest tak prosta i klarowna, a wtedy też młodzi sami muszą się zastanowić czy stać ich na takie wesele na jakie zawsze mieli ochotę, a może muszą zrezygnować z tego żeby nie musieć się zadłużać na początek wspólnej drogi?

fot. skipprichard.com

Każdy z nas ma wybór i to od nas zależy czego będziemy chcieli. Z doświadczenia wiemy, że lepiej jest zrobić uroczystość mniejszą, skromną i na dużo mniejszą ilość osób, a pieniądze z prezentów przeznaczyć na piękną podróż poślubną. Rozpoczynanie wspólnego życia bez kredytów będzie przyjemne i o wiele mniej stresujące aniżeli kredyt i to na sporą sumę. Może również się zdarzyć taka sytuacja, że młodzi ludzie posiadają tyle oszczędności, że są w stanie sami sfinansować ten dzień i chętnie to zrobią, bez konieczności obciążania rodziców. Sytuacja taka jest rzadka, jednak możliwa. Bez względu na to jak u nas potoczy się sytuacja z pieniędzmi, starajmy się myśleć o tym dniu jako o wspaniałym dniu, który ma nam sprawić przyjemność, a zmierzając do tego dnia nie powinniśmy wciąż sobie czegoś odmawiać czy też zamartwiać o pieniądze, bo nie o to w tym wszystkim chodzi.